Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi polemar z miasteczka Grodków. Mam przejechane 41661.71 kilometrów w tym 3695.06 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.99 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 160098 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy polemar.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2014

Dystans całkowity:695.37 km (w terenie 1.00 km; 0.14%)
Czas w ruchu:29:26
Średnia prędkość:23.63 km/h
Maksymalna prędkość:60.80 km/h
Suma podjazdów:2482 m
Maks. tętno maksymalne:180 (92 %)
Maks. tętno średnie:150 (76 %)
Suma kalorii:13888 kcal
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:63.22 km i 2h 40m
Więcej statystyk
  • DST 53.09km
  • Czas 01:59
  • VAVG 26.77km/h
  • VMAX 52.10km/h
  • Temperatura 32.1°C
  • Podjazdy 113m
  • Sprzęt Bike Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jazda dla kilomertów.

Środa, 30 lipca 2014 · dodano: 31.07.2014 | Komentarze 0

Jazda dla kilometrów. Jakoś nie mogę dojść do siebie po powrocie znad morza. Czas na jazdę jest a ja nie mam jakby siły. Nie wiem, czy to wiatr czy temperatura. Bo dzisiaj to i wiało bardziej niż wczoraj a i było goręcej. Wróciłem wykończony. Nie oddalałem się zbytnio od miasta bo nadciągały chmury deszczowe. Na szczęście udało się i nie padało. Pojeździłem po obwodnicy i raz na autostradę. Do A4 udało mi się złapać "zająca" który mnie ciągnął w swoim tunelu aerodynamicznym. Był to ciągnik nowej generacji który jechał "na pusto" i wyciągał 50 km/h. Miejscami prułem nawet 52 km/h. Gdyby jeszcze z powrotem udało się złapać takiego "zająca" to by było ekstra, niestety powrót pod wiatr wiejący centralnie w twarz powodował, że moja średnia prędkość malała. Katastrofa.
No ale żaden wysiłek nie idzie na marne.


Kategoria Rower


  • DST 61.24km
  • Czas 02:25
  • VAVG 25.34km/h
  • VMAX 48.20km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Podjazdy 150m
  • Sprzęt Bike Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po urlopie - jazda po obwodnicy.

Wtorek, 29 lipca 2014 · dodano: 29.07.2014 | Komentarze 0

Z wyjazdu wróciłem w niedzielę po południu, jazdę zaplanowałem an wczoraj czyli poniedziałek, no ale pogoda pokrzyżowała mi plany. Byłem już ubrany w ciuszki kolarskie, w zasadzie wsiadałem na rower i zaczęło padać. Chciałem to przeczekać, niestety nie przestawało. Więc odpuściłem sobie jazdę wczoraj. Dzisiaj też nadciągnęły deszczowe chmury ale pomimo tego zdecydowałem się na jazdę, z tym, że po obwodnicy. No z jednym wypadem do Kolnicy.


Kategoria Rower


  • DST 65.23km
  • Czas 02:47
  • VAVG 23.44km/h
  • VMAX 45.80km/h
  • Temperatura 23.2°C
  • Podjazdy 274m
  • Sprzęt Bike Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Urlop - Miał być Kamień Pomorski.

Piątek, 25 lipca 2014 · dodano: 28.07.2014 | Komentarze 0

     Dzisiaj tak jak w dniach poprzednich obudziłem się przed 6-tą. Wstałem, spakowałem aparat do plecaka, wodę do bidonu i wyruszyłem. W planie miałem odwiedzić Kamień Pomorski. Pogoda była tym razem piękna, czyste bezchmurne niebo. Tylko ten wiatr z północnego wschodu. Tak że wracając z kamienia miałbym go jako za przeciwnika. No ale ruszyłem, najpierw tradycyjnie drogą główną do Pobierowa, a tam wiedząc że jest bezpośrednie połączenie z Kamieniem Pomorskim miałem skręcić na rondzie w lewo.
    Jadąc już za Pobierowem i trafiwszy na w jakiejś miejscowości na jakieś skrzyżowanie postanowiłem, że skręcę lewo i gdzieś bocznymi drogami dokładając kilometrów dotrę do celu. I tu jak się okazuje bez mapy w nieznanych terenach nie powinna się takich manewrów wykonywać, bo jak się okazało orientacja trochę zawiodła, droga którą jechałem nie skrzyżowała się z tą z którą myślałem że się skrzyżuje i w gruncie rzeczy zamiast zbliżając się do Kamienia to się od niego oddalałem. Gdy pojawiły się drogowskazy okazało się że byłem bliżej Gryfic niż Kamienia.
    Zmieniłem wtedy plany i postanowiłem pojechać do Gryfic, miasta powiatowego. Po drodze trafiłem na  XIX-wieczny neorenesansowy pałac rodu von Plötzów w miejscowości Stuchowo. Zrobiłem kilka fotek i przy okazji dowiedziałem się od pewnej Pani która akurat wyszła na papierosa, że obiekt ten właśnie to ów wspomniany wcześniej pałac i obecnie mieści się w nim szkoła podstawowa.
    Gdy dotarłem do Gryfic to zmuszony byłem kupić coś do jedzenia, gdyż poczułem głód. Słońce zaczęło mocniej grzać, wiatr wiać. Na szczęście powrót zapowiadał się z wiatrem. Może nie całkowicie ale wiejącym z boku lekko z tyłu. 
    W Gryficach zrobiłem kilka zdjęć na Rynku i okolicy.
    Po powrocie tradycyjnie kawa, prysznic i na plażę, a tam śniadanie nie na trawie tylko na piasku.


Kategoria Rower


  • DST 61.10km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:30
  • VAVG 24.44km/h
  • VMAX 37.90km/h
  • Temperatura 18.5°C
  • Podjazdy 157m
  • Sprzęt Bike Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Urlop - Do Dziwnowa.

Czwartek, 24 lipca 2014 · dodano: 28.07.2014 | Komentarze 1

W planie była kolejna latarnia morska, tym razem latarnia Kikut w pobliżu Międzywodzia.
     Obudziłem się tak jak zwykle przed 6-tą. Urlop i wypoczynek a człowiek spać nie może. No i jak już się obudziłem, obudziłem wyspany to nie było sensu dłużej leżeć. Więc wstałem szybko bo szkoda czasu, zalałem bidon wodę, wyjrzałem przez okno i zauważyłem że z jazdą będzie ciężko. Ośrodek spowity był w gęstej mgle. Jak to miejscowy mówił, była to bryza.
     Pomimo tego wskoczyłem na rower i pojechałem przez miejscowość w pobliżu brzegu do końca Rewala. Dalej na główną drogę wojewódzką nr 102 łączącą Kołobrzeg z Międzyzdrojami. No i to był ten minus nadmorskich kurortów, że czym bliżej morza tym ruch ogromny, masy ludzi przemieszczają się w tę i z powrotem, co powoduje że co chwilkę kogoś się czuje na plecach. No i do tego tam mgła a raczej bryza. W ciągu pięciu minut byłem mokry, ale to mi nie przeszkadzało, najgorsza była słaba widoczność i niebezpieczeństwo jazdy w takich warunkach. Na okularach zbierała się woda, w powietrzu było dosłownie widać jak mikroskopijne kropelki wody zagęszczają powietrze.
     Minąłem Trzęsacz, nie wjechałem by zobaczyć ruiny kościoła bo i tak by go nie było widać. Pojechałem dalej drogą główną do pierwszego wjazdu do Pustkowa, tam zrobiłem zdjęcie krzyża skierowanego w stronę morza,
Krzyż w Pustkowie
Krzyż w Pustkowie © polemar
Wszedłem na plażę wejściem nr 31, zerknąłem na morze które ledwo było widać.
Plaża w Pustkowie
Plaża w Pustkowie © polemar
Plaża w Pobierowie © polemar
     Szkoda było czasu więc wsiadłem na rower i pojechałem dalej, w kierunku Pobierowa. Tam dotarłem drogami wewnętrznymi. W Pobierowie nadal to samo, bryza uniemożliwiająca dostrzeżenie ciekawych obiektów. Postanowiłem odnaleźć miejsce gdzie w 1997 roku byłem to na wczasach. Nie pamiętałem nazwy ulicy tylko mniej więcej lokalizację. Przejechałem najpierw główną ulicą Grunwaldzką. Byłą nie do poznania, nic a nic nie mogłem sobie przypomnieć. Nie wiem czy się tak zmieniło czy moja pamięć zawodziła. W większości to nowe domy i pensjonaty, niektóre wielkie i okazałe, tych to na pewno wówczas nie było.
     Odnalazłem domek w którym byliśmy zakwaterowani. Ten się nie zmienił, nawet na ogrodzie było podobnie, no może drzewka były trochę większe.
    Przejechałem przez Pobierowo, dojechałem do jego końca. na końcu w lesie trafiłem na ośrodki z domkami campingowymi które miały już za sobą swoją świetność. Tam musiałem zawrócić gdyż nie było dalszej drogi wzdłuż brzegu nadającej się do jazdy na mój rower.
    Wróciłem na drogę główną i pojechałem dalej w kierunku Dziwnowa. Miałem już wtedy przeczucie, że nie dotrę do celu, czyli latarni. Stwierdziłem, że chyba nie ma sensu szukając jej w tej mgle a jak już znajdę to i tak niewiele zobaczę. Miałem przed oczami latarnię w Niechorzu w którym byłem we wtorek i której w zasadzie nie widziałem. No ale do Dziwnowa postanowiłem dojechać. Miałęm tam też jeden cel.
    Minąłem Łukęcin, tam też wjechałem do miejscowości by ją odwiedzić i móc powiedzieć, że byłem i widziałem. Dalej znowu główną drogą do Dziwnówka. Ta miejscowość również się zmieniła, a na pewno już główna droga przebiegająca przez nią. Dziwnów również odwiedziłem, tam też wstąpiłem na plażę.
    Z Dziwnówka już drogą rowerową do Dziwnowa. Tam drogą główną przy Zatoce Wrzosowskiej a dalej przy rzece Dziwnie dojechałem do kolejnego miejsca mojego pobytu, pobyty sprzed kilkunastu lat. Odnalazłem ośrodek i domek w którym mieszkaliśmy.
Domek w Dziwnowie
Domek w Dziwnowie © polemar
Chyba był nieczynny i w remoncie, w ogóle ośrodek przechodził jakiś remont. 
    Czas mnie gonił, bo oczywiście byłem umówiony na 10-tą na plażę. Pozostało i więc pojechać na most,
Zwodzony most w Dziwnowie
Zwodzony most w Dziwnowie © polemar
przekroczyć rzekę i podjechać do Międzywodzia. No i już by i mi się może udało dotrzeć do latarnia, gdyby nie droga na Wyspie Wolin. Poniemiecka betonówka, po której szczerze bałem się jechać by nie przebić dętki. Ujechałem niewiele i postanowiłem zawrócić. Może gdybym miał więcej czasu i jechałbym wolniej, to dotarłbym do latarni. Niestety nie udało się. Trafiłem za to na moment zwodzenia mostu co było niewątpliwie ciekawostką.
Most zwodzony na Dziwnie
Most zwodzony na Dziwnie © polemar    Droga powrotna w silnym wietrze wiejącym w twarz. nadal było mgliście. Co jakiś czas byłem zmuszony się zatrzymywać i przecierać okulary. W drodze powrotnej wstąpiłem jeszcze raz do Pobierowa i odnalazłem miejsce naszego wchodzenia na plażę.
Plaża w Pobierowie
Plaża w Pobierowie © polemar
Tam kawałek podjechałem wzdłuż brzegu po odremontowanej ścieżce.
Ścieżka wzdłuż brzegu morza w Pobierowie
Ścieżka wzdłuż brzegu morza w Pobierowie © polemar
Gdy się skończyła dobra nawierzchnia wróciłem do centrum i jeszcze raz wzdłuż ul. Grunwaldzkiej pojechałem do Pustkowa.
Zanim tam dotarłem, to na Grunwaldzkiej sfotografowałem ciekawy budynek, jak się okazało to nowo powstały hotel.
Hotel Baltic Plaza w Pobierowie
Hotel Baltic Plaza w Pobierowie © polemar
    Z Pustkowa znowu drogą 102 już bez zatrzymywania się dotarłem do "domu", a tam szybki prysznic, kawa z mlekiem i na plażę. A na plaży śniadanie w formie wędzonej ryby i bułki, a do tego piwo zimne.
Śniadanie na plaży w Rewalu
Śniadanie na plaży w Rewalu © polemar
    Tak niewiele do szczęścia potrzeba.


Kategoria Rower


  • DST 71.32km
  • Czas 03:24
  • VAVG 20.98km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 23.8°C
  • Podjazdy 288m
  • Sprzęt Bike Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Urlop - Do Mrzeżyna.

Środa, 23 lipca 2014 · dodano: 23.07.2014 | Komentarze 1

Dzisiaj wybrałem się do Mrzeżyna choć w planie było Dźwirzyno. Nie dotarłem tam jednak gdyż zabrakło mi czasu. Muszę pogodzić jazdę rowerem z czasem spędzanym z żoną na plaży.


Kategoria Rower


  • DST 31.07km
  • Czas 01:57
  • VAVG 15.93km/h
  • VMAX 38.60km/h
  • Temperatura 18.5°C
  • HRmax 160 ( 82%)
  • HRavg 136 ( 69%)
  • Podjazdy 170m
  • Sprzęt Bike Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Urlop - rekonesans po Rewalu.

Wtorek, 22 lipca 2014 · dodano: 22.07.2014 | Komentarze 0

Po wczorajszym przyjeździe dzisiaj czas był wsiąść na rower. Tradycyjnie jak to już nie raz miało miejsce, z rana wyruszam na przejażdżkę by później móc towarzyszyć żonie na plaży. Pogoda nie sprzyjała, a to dlatego, że była, jak to mówili miejscowi, bryza która ograniczała widoczność i szczerze mówiąc miałem obawy by jeździć ruchliwymi drogami.
Bryza na plaży w Rewalu
Bryza na plaży w Rewalu © polemar
Pozostały uliczki miejscowości Rewal oraz pobliskie miejscowości. Zdecydowałem się na wypad do Trzęsacza gdzie chciałem zobaczyć ruiny kościoła stojące na klifie
Ruiny kościoła w Trzęsaczu
Ruiny kościoła w Trzęsaczu © polemar
i do Nioechorza gdzie chciałem zobaczyć ośrodek domków w którym byliśmy 10 lat temu i latarnię morska. Z latarni niewiele widziałem, bo taka była spowita tą bryzą
Latarnia morska w Niechorzu
Latarnia morska w Niechorzu © polemar
a po ośrodku nie ma śladu. No poza fundamentami które pozostały pośród drzew. Wydaje mi się a raczej jestem pewny, że dokładnie w tym miejscu stał domek w którym miałem okazję spać.
Miejsce po ośrodku campingowym w Niechorzu
Miejsce po ośrodku campingowym w Niechorzu © polemar
Przejechałem niewiele, ale mokry byłem okropnie z powodu tej wilgoci w powietrzu. 
Jutro mam nadzieję, że będzie lepiej.


Kategoria Rower


  • DST 80.12km
  • Czas 03:19
  • VAVG 24.16km/h
  • VMAX 38.70km/h
  • Temperatura 35.0°C
  • HRmax 180 ( 92%)
  • HRavg 150 ( 76%)
  • Kalorie 3260kcal
  • Podjazdy 205m
  • Sprzęt Bike Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czasówka w Brzegu.

Niedziela, 20 lipca 2014 · dodano: 20.07.2014 | Komentarze 0

Dzisiaj między innymi była czasówka w Brzegu. To nasza klubowa z tym, że na gościnnych występach. Łącznie tak jak widać wyszło 80 km, więc nieźle biorąc pod uwagę ten skwar.
Rower spakowany w samochodzie czeka na jutrzejszy wyjazd nad morze. Mam nadzieję, że uda się pojeździć w pobliżu Rewala bo tam się wybieram na najbliższy tydzień. Rano jazda a później plaża.


Kategoria Rower


  • DST 36.24km
  • Czas 01:23
  • VAVG 26.20km/h
  • VMAX 43.90km/h
  • Temperatura 31.9°C
  • HRmax 176 ( 90%)
  • HRavg 144 ( 73%)
  • Kalorie 1310kcal
  • Podjazdy 66m
  • Sprzęt Bike Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

I znowu guma.

Sobota, 19 lipca 2014 · dodano: 19.07.2014 | Komentarze 0

Coś mało jeżdżę ostatnimi czasy. Dzisiaj jak już się zabrałem, a zabrałem pod wieczór bo chłodniej, to jak wyruszyłem to po przejechaniu 25 km złapałem gumę. Z tym, że powietrze nie schodziło szybko. Wiedziałem już, że nie przejadę swoich km, zmieniać gumy nie zmieniałem, tylko co jakiś czas pompowałem. Tak co 3 km. 
No i nie przejechałem dystansu, wściekły byłem bardzo, no ale cóż począć. Jutro może coś nadrobię.


Kategoria Rower


  • DST 50.41km
  • Czas 02:06
  • VAVG 24.00km/h
  • VMAX 40.80km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • HRmax 160 ( 82%)
  • HRavg 140 ( 71%)
  • Kalorie 2030kcal
  • Podjazdy 120m
  • Sprzęt Bike Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na Głębocko

Niedziela, 13 lipca 2014 · dodano: 13.07.2014 | Komentarze 0

Dzisiaj wybrałem się na spotkanie z moim przyjacielem na żwirownię w Głębocku. Dawno nie leżałem na plaży, dawno się nie kąpałem w stawie. Nie powiem, pływać się pływało fajnie, woda bardzo ciepła i czysta. 
Swoje kilometry przejechałem.


Kategoria Rower


  • DST 83.34km
  • Czas 03:25
  • VAVG 24.39km/h
  • VMAX 49.80km/h
  • Temperatura 33.8°C
  • HRmax 178 ( 91%)
  • HRavg 144 ( 73%)
  • Kalorie 3300kcal
  • Podjazdy 470m
  • Sprzęt Bike Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po pracy.

Poniedziałek, 7 lipca 2014 · dodano: 07.07.2014 | Komentarze 0

Dzisiaj po robocie wypuściłem się w kierunku Otmuchowa, ale przed nim skręciłem na Nysę, powrót przez Biechów i makowice, gdzie odwiedziłem Babcię i dziadka. Napiłem się dobrego swojskiego soku miedzy innymi z agrestu, podjadłem tez bardzo dobrego agrestu prosto z krzaczka, pogadałem z nimi i po 40 min wyjechałem już najkrótszą drogą do domu.
Nie padało tak jak zapowiadali, choć ciężkie chmury przewalały się nad górami, między innymi Kotliną Kłodzką i nad Jesenikami.
Jak się okazało, dotarło i do Grodkowa, bo jakieś 10 min temu zaczęło padać. Wystawiłem rękę przez okno by ściągnąć swoje kolarskie ciuszki i doświadczyłem na swoich rękach bardzo miłego i ciepłego dotyku kropel deszczu. Nic tylko wyjść na zewnątrz i pochodzić boso po zroszonej trawie w strugach tak ciepłej wody :-)


Kategoria Rower