Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi polemar z miasteczka Grodków. Mam przejechane 41661.71 kilometrów w tym 3695.06 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.99 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 160098 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy polemar.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 51.03km
  • Czas 02:12
  • VAVG 23.20km/h
  • VMAX 37.30km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Bike Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dla kilometrów.

Sobota, 18 sierpnia 2018 · dodano: 19.08.2018 | Komentarze 0

Sobota, oprócz przyjemności są jeszcze obowiązki. No i padło rano na działkę. Wykańczająca jest praca na działce, ochoty już później na nic się nie ma, ale spiąłem się i po obiedzie, późnym obiedzie wsiadłem na rower i przejechałem swoje. Nic szczególnego, runda przez Wierzbnik i Jankowice, Grodków i do Kolnicy i powrót.


Kategoria Rower


  • DST 132.41km
  • Czas 06:45
  • VAVG 19.62km/h
  • VMAX 47.10km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Sprzęt Bike Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jeziora nad Nysą Kłodzką.

Piątek, 17 sierpnia 2018 · dodano: 17.08.2018 | Komentarze 0

Opis i zdjęcia niebawem.


Kategoria Rower


  • DST 82.07km
  • Czas 04:48
  • VAVG 17.10km/h
  • VMAX 38.40km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Bike Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łosiów.

Czwartek, 16 sierpnia 2018 · dodano: 16.08.2018 | Komentarze 1

Dzisiaj nowe jak na ten rok tereny.
Do Łosiowa przez Pogorzelę.

Kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa w Pogorzeli.
Z Pogorzeli do Janowa, tam za murami znajduje się pałac, ale dostępu tam nie ma i zdjęcia nie miałem jak zrobić. Zrobiłem tylko jakąś budowle na murze.

Co to jest to nie wiem.
Z Janowa do Łosiowa.

Kościół Rzymskokatolicki Pw. Świętego Jana Chrzciciela.
Dalej przez Leśniczówkę do Buszyc.

Kościół Rzymskokatolicki Pw. Świętej Trójcy.
W Buszycach znajdują się uprawy szparagów. Na dzień dzisiejszy wyglądają one tak.

Pole szparagów pod Buszycami.
Z Buszyc do Wronowa, tam nawrót bo droga się kończy i dalej do Skorogoszczy.

Most na Nysie Kłodzkiej w Skorogoszczy.
W Skorogoszczy skręciłem w prawo na Przeczę, dalej przez Oldrzyszowice do Magnuszowic. Gracze i do Grodkowa.
Dystans dobry, planowałem 75 a wyszło 82. 


Kategoria Rower


  • DST 17.00km
  • Teren 17.00km
  • Czas 09:05
  • VAVG 1.87km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 942m
  • Aktywność Wędrówka

Śnieżnik.

Środa, 15 sierpnia 2018 · dodano: 16.08.2018 | Komentarze 1

Świąteczny wypad na Śnieżnik.

W tle Czarna Góra.

Domek Myśliwski.

Źródła Morawy.

Śnieżnik.


Kategoria Wędrówka


  • DST 53.30km
  • Czas 02:25
  • VAVG 22.06km/h
  • VMAX 38.50km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Bike Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dla kilometrów.

Wtorek, 14 sierpnia 2018 · dodano: 14.08.2018 | Komentarze 0

Nic konkretnego, jazda dla kilometrów. Najpierw obwodnica, określenie kierunku wiatru. Ochłodziło się i tym samym wiało z północy, yy raczej powinienem napisać wiało z północy i dlatego się ochłodziło. Było 25 stopni ale wiatr okropnie mocny. Wybrałem trasę tak by wracać z wiatrem. Żelazna, Osiek, Lipowa, Jankowice, Wierzbnik i Kolnica. Powrót do Grodkowa i po obwodnicy.
No i wyszło.
Jutro dzień wolny, jadą rozmyślałem co robić. W planie jazda na dystansie ponad 100 km, ale po powrocie do domu, zadzwonił kolega i zaproponował góry. 
No i wybrałem góry, Śnieżnik w planie.


Kategoria Rower


  • DST 52.29km
  • Czas 02:24
  • VAVG 21.79km/h
  • VMAX 40.70km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Sprzęt Bike Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po dłuższej przerwie.

Poniedziałek, 13 sierpnia 2018 · dodano: 13.08.2018 | Komentarze 0

Dwa tygodnie przerwy w jeździe rowerem.
Upały nie sprzyjały, ale przez to z czystym sumieniem mogłem oglądać wyścig Tour de Pologne.
Dzisiaj po przerwie pomimo upałów trzeba było wsiąść na rower. Swój dystans przejechany.
Nic specjalnego, trasa dla kilometrów.


Kategoria Rower


  • DST 10.80km
  • Teren 10.80km
  • Czas 05:00
  • VAVG 2.16km/h
  • Podjazdy 730m
  • Aktywność Wędrówka

Wielki Krywań - Mała Fatra

Niedziela, 5 sierpnia 2018 · dodano: 13.08.2018 | Komentarze 0

Po wczorajszym zdobyciu Wielkiego Rozsutca, najbardziej charakterystycznej góry Małej Fatry przyszedł czas zdobyć najwyższą górę tego pasma górskiego – Wielki Krywań. Z racji tego, że była to niedziela i czas powrotu do domu i mieliśmy ograniczenia czasowe, to Jarek zaproponował wjazd kolejką na przełęcz pod Krywaniem, wejście na Krywań, przejście na Mały Krywań i powrót. Czas przemarszu to 4 godziny, 10 km i około 700 metrów przewyższenia. Niby nie dużo, ale po wczorajszym dniu to i taka wędrówka daje się we znaki.
Wstaliśmy późno, gdyż w nocy i nad ranem padało, czyli już nasz wyjazd się przesunął. Zjedliśmy szybkie śniadanie spakowali się i wyruszyli, najpierw do Terchovej i dalej do Vratnej, gdyż tam znajduje się dolna stacja kolejki.
Zatrzymaliśmy się około 400 metrów przed głównym parkingiem z tego względu, że jest bez-płatny. Podeszliśmy asfaltem te 400 metrów, zakupili bilet w obie strony, cena to 11 euro. Nie było wielu turystów, może dlatego że we wspomnianej wcześniej miejscowości Terchova odbywały się dni Janosikowe. Dla ciekawostki to tam właśnie urodził się Juraj Janosik, rozbójnik, słowacki bohater narodowy.
Kolejki do kolejni nie było, nie czekaliśmy w ogóle, w wagoniku siedzieliśmy sami.

Wielki Krywań zdobyty.

Mały Krywań zdobyty.


Kategoria Wędrówka


  • DST 14.80km
  • Teren 12.80km
  • Czas 10:00
  • VAVG 1.48km/h
  • Podjazdy 1189m
  • Aktywność Wędrówka

Wielki Rozsutec - Mała Fatra

Sobota, 4 sierpnia 2018 · dodano: 13.08.2018 | Komentarze 1

Środa – 1 sierpnia, późnie popołudnie, słyszę że dzwoni telefon, patrzę kto, Jarek,
odbieram i mówię,
- tak słucham,
- cześć,
- cześć – odpowiadam,
- słuchaj, nie masz ochoty na weekend pojechać w góry, tak w sobotę i z noclegiem w schronisku i powrót w niedzielę?
- no ochotę to mam, tylko muszę skonsultować to z żoną – odpowiadam,
- dobra, to pogadaj i daj mi znać.
Rozłączyliśmy się, powiedziałem o planach małżonce. Nie miała żadnych planów, które by uniemożliwiły mi weekendowy wyjazd.
Nie czekając oddzwoniłem do Jarka.
- no cześć,
- cześć – odpowiedział i dodał – szybka reakcja,
- słuchaj, jadę,
- no to mi się podoba, konkretnie i szybko,
- a gdzie? – zapytałem,
- no nie wiem, ale skoro możesz, to może pojedziemy już w piątek po pracy, by w sobotę już od rana wyruszyć w trasę i nie tracić czasu na dojazd.
- hm, no można i tak, ale gdzie?
- zastanowimy się i jutro się skontaktujemy i coś wymyślimy – powiedział Jarek.
Po krótkiej jeszcze konwersacji rozłączyliśmy się.
Na drugi dzień, nic konkretnego nie wymyśliliśmy. Ja zaproponowałem wyjazd na zachód, konkretnie w Góry Kaczawskie i Izerskie. Koledze się to spodobało, a że nie mieliśmy konkretnego planu to postanowiliśmy, że w piątek po pracy Jarek dojedzie do Grodkowa i zabierze mnie i pojedziemy dalej na zachód.
Piątek – 3 sierpień, godz. 7:57 – dzwoni telefon, patrzę Jarek.
- tak słucham,
- cześć, wiesz co? A może pojedziemy na na Wielki Rozsutec i Wielki Krywań?
- yyyyyyyyy, no możemy, ale to jest na Małej Fatrze – powiedziałem,
- no tak! – odpowiedział Jarek,
- nie, no świetnie, jestem za,
- no to rezerwuję noclegi,
- dobrze, ale to ja teraz muszę przyjechać do Ciebie,
- no tak, jak najszybciej tylko możesz.
Pogadaliśmy jeszcze chwilę, ustalili że mniej więcej będę tam około 15-tej.
I tak oto miało się spełnić jedno z moich marzeń, jakim było być i wędrować po Małej Fatrze. A marzenie to miałem od lat, od momentu kiedy pierwszy raz jechałem trasą pomiędzy Żiliną a Dolnym Kubinem na Słowacji, która to trasa przecina masyw właśnie Małej Fatry. W okolicach miejscowości Martin i dalej na wschód, jadąc drogą nr 18 ukazał mi się widok, który na lata utrwalił mi się w pamięci. Wielki masyw gór, o odsłoniętych szczytach, czyli podobnych jak „nasze Bieszczady”. Tak sobie je wtedy skojarzyłem.
Przejeżdżałem tamtędy kilka razy i za każdym razem coraz bardziej marzyłem by w te góry „uderzyć”. Przeanalizowałem nawet mapy, zaplanowałem nawet teoretyczne trasy, z wejściem między innymi na najwyższy szczyt – Wielki Krywań.
I tak oto teraz, miało się spełnić moje marzenie.
Po dotarciu na miejsce, by nie próżnować, Jarek zaproponował, że przejdziemy trasę Janosikowych Dziur. Półtorej godziny wzdłuż potoków. Ale o nich będzie oddzielna relacja. Natomiast na sobotę zaplanowana była trasa na Wielki Rozsutec. Jest to charakterystyczny szczyt Małej Fatry, nie najwyższy, ale chyba najbardziej wymagający jeśli chodzi o podejście.

Wielki Rozsutec zdobyty.


Kategoria Wędrówka


  • DST 52.33km
  • Czas 02:24
  • VAVG 21.80km/h
  • VMAX 36.70km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Bike Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dla kilometrów.

Wtorek, 31 lipca 2018 · dodano: 31.07.2018 | Komentarze 0

Jazda dla kilometrażu, bez konkretnej trasy.
Bardzo gorąco, do tego dzisiaj nawet ten mocno wiejący wiatr był gorący.
Nadciągałą burza, więc musiałem skrócić dystans, no ale jak się okazało, to pokropiło a burza przeszła bokiem.


Kategoria Rower


  • DST 83.09km
  • Czas 04:04
  • VAVG 20.43km/h
  • VMAX 41.50km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Sprzęt Bike Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Opolskie Bieszczady.

Poniedziałek, 30 lipca 2018 · dodano: 30.07.2018 | Komentarze 1

Po wczorajszej wycieczce dzisiaj wyjechałem w trasę z myślę przejechania 75 km. Taki był plan. 
Jak zwykle wiało, no i zastanawiałem się gdzie jechać. Z doświadczenia dnia wczorajszego, że z wiatrem nie ma żartów i nie można przewidzieć jak będzie za kilka godzin, postanowiłem by jak najdłużej mi pomagał. Wybrałem więc trasę z wiatrem, z nadzieją, że za kilka godzin zmieni kierunek tak jak wczoraj i będę wracał również w sprzyjających warunkach.
Ruszyłem w kierunku Sarb. Zastanawiałem się czy może nie pojechać na Wzgórza Strzelińskie, ale jednak w samych Sarbach skręciłem w lewo i uderzyłem na "Opolskie Bieszczady". Tak co niektórzy mówią w naszych rejonach na pagórki pomiędzy Grodkowem a Otmuchowem i Paczkowem.
Odwiedziłem nowe miejscowości, między innymi Sarby Górne i Wieliszów, gdzie asfalt się kończy i musiałem zawrócić. Na terenowy rower droga w sam raz, ale nie na moje koła.

Z Wieliszowa do Sarb i dalej w kierunku Szklar. Droga łagodnie pod górkę wije się pomiędzy polami i drzewami.


Kościół w Szklarach.
Stamtąd pojechałem do Kamiennika gdzie obrałem kierunek na Cieszanowice.

Widoki z podjazdu do Cieszanowic.
Z Cieszanowic do Kłodoboku i dalej do Jaszowa.
Pomiędzy Kłodobokiem a Jaszowem na leśnym parkingu postawili kolejną taką wiatę.

Chwilę odsapnąłem, dopompowałem powietrza w przednim kole bo zaczęło mi ubywać po tym jak chwilę wcześniej wpadłem w dziurę na jezdni i ruszyłem do Jaszowa i dalej do Biechowa. Tam zerwałem kilka papierówek i ruszyłem do Pakosławic, dalej przez Skoroszyce, gdzie znowu pompowałem, do Brzezin i Kopic. W Kopicach zatankowałem w sklepie napój i dalej prosto do Grodkowa.
Dystans zrealizowany, tak że poza tą "gumą" wycieczka udana.


Kategoria Rower