Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi polemar z miasteczka Grodków. Mam przejechane 41661.71 kilometrów w tym 3695.06 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.99 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 160098 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy polemar.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Rower

Dystans całkowity:25671.61 km (w terenie 2819.71 km; 10.98%)
Czas w ruchu:1266:07
Średnia prędkość:20.08 km/h
Maksymalna prędkość:71.80 km/h
Suma podjazdów:64645 m
Maks. tętno maksymalne:190 (910 %)
Maks. tętno średnie:161 (82 %)
Suma kalorii:489644 kcal
Liczba aktywności:465
Średnio na aktywność:55.21 km i 2h 45m
Więcej statystyk
  • DST 35.24km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:37
  • VAVG 21.80km/h
  • VMAX 33.90km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Kellys Spider 50
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między innymi las Pepka.

Czwartek, 10 września 2020 · dodano: 10.09.2020 | Komentarze 0

Dzisiaj szybka jazda, szybka w sensie mało czasu i krótki dystans.
Chłodno, w porównaniu do dnia wczorajszego to zimno można by rzec. Do tego wietrznie.
Wybrałem teren w lesie, najbliżej to las Pepka,

tam zrobiłem 10 km, reszta przez Lipową.


Kategoria Rower


  • DST 32.23km
  • Teren 12.70km
  • Czas 01:52
  • VAVG 17.27km/h
  • VMAX 35.40km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Kellys Spider 50
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po lesie pod Sulisławiem.

Środa, 9 września 2020 · dodano: 09.09.2020 | Komentarze 0

Późno zacząłem, z powodu spraw do załatwienia, więc wyskoczyłem pod Gnojną, trasa podobna do wczorajszej, tylko że krótsza.


Kategoria Rower


  • DST 46.15km
  • Teren 24.20km
  • Czas 02:30
  • VAVG 18.46km/h
  • VMAX 46.50km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Kellys Spider 50
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po lasach.

Wtorek, 8 września 2020 · dodano: 08.09.2020 | Komentarze 0

Dzisiaj znowu wiatr się wzmógł, zmienił się na korzystniejszy bo już nie tak zimny jak wczoraj, ale za to mocniejszy.
Postanowiłem pojechać do lasu pod Sulisław, tak się trochę pokręciłem po kwadratach, podjechałem do Gnojnej i dalej pod Jeszkotle i do Gałążczyc.
Stamtąd drogą rowerową do Grodkowa i na tym koniec.


Kategoria Rower


  • DST 37.14km
  • Teren 0.40km
  • Czas 01:50
  • VAVG 20.26km/h
  • VMAX 33.40km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Kellys Spider 50
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po mieście.

Poniedziałek, 7 września 2020 · dodano: 07.09.2020 | Komentarze 0

Bez konkretów, zimno i wietrznie, późno wyjechałem, czasu było niewiele, tyle by przejechać 37 km.
Szału nie ma, ale każdy wynik jest dobry.


Kategoria Rower


  • DST 51.41km
  • Czas 02:20
  • VAVG 22.03km/h
  • VMAX 37.10km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Kellys Spider 50
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czasówka w Graczach.

Niedziela, 6 września 2020 · dodano: 06.09.2020 | Komentarze 0

Dzisiaj ostatni nasz klubowy wyścig, niestety, mój tylko trzeci i to za mało by być sklasyfikowanym. Trudno, najważniejsza jest dobra zabawa, a taka była podczas tych wyścigów.


Kategoria Rower


  • DST 27.21km
  • Czas 01:19
  • VAVG 20.67km/h
  • VMAX 32.90km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Kellys Spider 50
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przerwana jazda.

Sobota, 5 września 2020 · dodano: 06.09.2020 | Komentarze 0

Na początku pogoda była w miarę spokojna, ale jak tylko wjechałem za miasto, zauważyłem nadciągające chmury i burzę.
No i postanowiłem kręcić się po mieści by nie oddalać się za daleko, dobrze zrobiłem, burza nadeszła nagle i gwałtownie, zimny porwisty wiatr, deszcz. Udało się przed ulewą, choć lekko zmokłem.
Dystans nie powala, ale dobre i to.


Kategoria Rower


  • DST 56.20km
  • Teren 11.10km
  • Czas 02:55
  • VAVG 19.27km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Kellys Spider 50
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bez konkretów.

Piątek, 4 września 2020 · dodano: 06.09.2020 | Komentarze 0

Nic konkretnego, choć nie, może to nie konkret, ale coś nowego. Chciałem i objeździłem polne drogi pomiędzy Wojsławiem a Kolnicą i Gnojną.
Dwa razy zawracałem, w sumie kręciłem się tam przez 10 km. W końcu trafiłem do Gnojnej, później do Grodkowa, Gałążczyc drogą rowerową i do domu.
Tak to się miało.


Kategoria Rower


  • DST 35.08km
  • Czas 01:44
  • VAVG 20.24km/h
  • VMAX 44.40km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Kellys Spider 50
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dla kilometrów.

Czwartek, 3 września 2020 · dodano: 03.09.2020 | Komentarze 0

Po kilkudniowej przerwie można było wsiąść na rower. Przerwa w jeździe spowodowana złą pogodą, od soboty padało, a we wtorek wręcz lało.
Dzisiaj tylko po asfalcie, polne w błocie.


Kategoria Rower


  • DST 104.05km
  • Teren 21.60km
  • Czas 06:09
  • VAVG 16.92km/h
  • VMAX 55.30km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 822m
  • Sprzęt Kellys Spider 50
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góry Opawskie.

Piątek, 28 sierpnia 2020 · dodano: 29.08.2020 | Komentarze 2

Dzień urlopu, piątek, pogoda zapowiada się dobrze. Dzień wcześniej oceniam wiatr w prognozie bo przez ostatnie dwa dni wiało sakramencko mocno z północy i północnego zachodu.
W prognozie pokazują, że będzie wiało z południa. Czyli należało by jechać na południe by wracać z wiatrem. W planie mam dłuższą wycieczkę, chcę pobić rekord w kilometrach na tym rowerze, konkretnie chodzi mi po głowie setka. Zapowiedziałem w domu, że wyjeżdżam rano i to na cały dzień. Miałem dwie wizje co do wyjazdu, ale o tym za chwilę.
Rano na spokojnie bez pośpiechu, zebrałem się, zrobiłem sobie bułkę na drogę, zapakowałem mapy, dwie, okolice Nysy i okolice Głuchołaz i Gór Opawskich. Miałem ojca auto pod domem to do rodziców po rower pojechałem nim. Tam się przebrałem, wsiadłem na rower i wyruszyłem, z myślą jazdy na południe. Chciałem wybrać tereny jak najbardziej zalesione by osłaniać się od wiatru, który jak się okazało już wiał i to dosyć mocno. Nie dość że mocno to jeszcze z rana zimny. Na termometrze było 12 stopni, nieźle ciągnęło mi po rękach. Jadąc do obwodnicy, miałem zamiar jechać w kierunku Otmuchowa i cały czas się zastanawiałem co robić. Gdy wyjechałem za Półwiosek na otwartą przestrzeń, zanim dotarłem do obwodnicy, zatrzymałem się i postanowiłem. Zerknąłem na zegarek, był jeszcze czas, 20 min do odjazdu pociągu w kierunku Prudnika. I to był ten mój drugi wariant. Pojechać pociągiem do Prudnika a stamtąd jechać w kierunku domu, między innymi przez Góry Opawskie.
No i tak zrobiłem, pojechałem na stację, poczekałem na peronie, podjechał szynobus, wsiadłem, jak się okazało, są miejsca dla rowerów.

Zawiesiłem go na haku i usiadłem sobie na siedzeniu naprzeciwko. Przyszedł pan konduktor, kupiłem bilet dla siebie i na rower. W sumie 22,60, za rower zapłaciłem 7 zł. Dawno a nawet bardzo dawno nie jechałem pociągiem w kierunku Nysy, a tym bardziej w kierunku Prudnika. Podziwiałem widoki na zewnątrz. Szynobus w Prudniku miał kilkunastominutowe opóźnienie, wtedy jeszcze nie miałem nic przeciw temu, ale te kolejne minuty w przyszłości, uniemożliwiły mi osiągnięcie pewnego założonego celu, jakiego? o tym później.
Wysiadłem z pociągu, poprowadziłem rower przed stację,

stanąłem przez drogowskazem rozpoczynającym lub kończącym Główny Szlak Beskidzki. Chciałem pierwszy jego fragment do Gór Opawskich przejechać rowerem. Ruszyłem zgodnie z oznakowaniem, w mieście się oczywiście pogubiłem i to kilka razy, bo nie tak łatwo jadąc rowerem wypatrywać znaczków na murach i przydrożnych znakach.

Trafiłem do Rynku gdzie przystanąłem i zrobiłem kilka fotek, między innymi uwieczniłem budynek Ratusza.

Dalej z kilkoma jeszcze pobłądzeniami wyjechałem z miasta i drogą pod górkę dotarłem na Kozią Górę z wieżą widokową. Stamtąd na dół, częściowo przez las, gdzie znowu się pogubiłem i to nawet dwa razy, dotarłem do rozwidlenia szlaków, czerwonego i niebieskiego. Czerwony ścieżką przez las, natomiast niebieskim drogą przy lesie. Zerknąłem na mapę, niebieskim trochę dalej, ale cały czas ubitymi drogami. Po kilku km widziałem że się krzyżują, więc była opcja że trafię z powrotem na czerwony.

Fajna szeroka droga, od Rozdroża pod Trzebinią, częściowo w polach a później przez las do miejscowości Dębowiec.

Ale wcześniej zatrzymałem się w punkcie odpoczynku, łyk wody, zerknięcie na mapę i dalej w drogę, do Pokrzywnej. W sumie z niebieskiego szlaku też zjechałem, na czerwony się nie „wbiłem” tylko już w miejscowości Dębowiec wjechałem na asfalt i nim do punktu przy łowisku,

gdzie rozchodzą się szlaki po Górach Opawskich. Zastanawiałem się co robić, czasu straciłem około półtorej godziny, na te wszystkie moje błądzenia i opóźnienie pociągu. Miałem obawy, że nie zdążę wjechać na szczyt Biskupiej Kopy (to był włąśnie mój plan). Postanowiłem, że spróbuję i dojadę najwyżej do Przełęczy Mokrej.
Ruszyłem szlakami czerwonym i żółtym. Była dwa miejsca, gdzie niestety musiałem zsiąść z roweru i go prowadzić.

Wiedziałem, że od rozwidlenia, dalej pojadę żółtym. No i tak też było, dotarłem do Rozdroża pod Szyndzielową Kopą, stąd szeroką ubitą drogą piąłem się pod górkę, gdzie jak się okazało, był mały zjazd by później znowu pod górkę,

do Przełęczy pod Zamkową Górą.
Dalej odcinek drogi jest bardzo stromy, nachylenie było naprawdę duże, nie zsiadłem z roweru, jechałem 4 na godzinę i to zygzakiem, ale dałem radę. Zatrzymałem się po drodze przy napotkanym strumyku który ściekał po lewym zboczy, napiłem się zimnej wody, dolałem do bidonu oraz butelki i ruszyłem dalej. Przy Placu Konrada Habla zatrzymałem się na chwilę, by porobić zdjęcia.

W dali widoczny szczyt Biskupiej Kopy, ogołocony z drzew.

Jadąc w kierunku przełęczy zauważyłem schronisko na zboczach Biskupiej Kopy, również widoczne jak nigdy do tej pory.

Dotarłem do Przełęczy Mokrej, ewentualnie Przełęczy pod Kopą.

Widok na Srebrną Kopę.
Zerknąłem na zegarek, zastanawiałem się czy jechać dalej do schroniska i na szczyt, czy nie. Zacząłem liczyć, wyszło mi, że braknie mi czasu by spokojnie za dnia wrócić do domu.

Postanowiłem wracać, ruszyłem drogą w dół.

Zerknąłem jeszcze raz z innej perspektywy na Srebrną Kopę i nie oglądając się za siebie, skupiając się na zjeździe dotarłem do Jarnołtówka. Tam częściowo znowu czerwonym szlakiem pojechałem w kierunku Konradowa i dalej przez wieś bardzo przyjemnym zjazdem do Głuchołaz. Na rynek nie wstąpiłem, zatrzymałem się tylko przy wyjeździe w sklepie by kupić coś do picia i jakąś słodką bułkę.
Pojechałem bocznymi drogami do Nysy, miedzy innymi przez Gierałcice, gdzie również jest imponujący zjazd po nowym gładkim asfalcie.

Z Gierałcic do Biskupowa, z widocznym kościołem i klasztorem Benedyktów (z lewej strony).
Dalej przez Iławę, Morów do Białej Nyskiej.

Widoczna Nysa z Białej Nyskiej.
W Nysie do sklepu, po coś do picia i jakiś owoc do zjedzenia, konkretnie miałem na myśli banana.
Z Nysy by nie jechać główną drogą, pojechałem przez Złotogłowice i Prusinowice, do Makowic i dalej polną do Brzezin. Później Kopice i do Grodkowa. Było już szaro, gdy dojeżdżałem do domu. W sumie dobrze, że zrezygnowałem z wjazdu na Biskupią Kopę, bo miałbym stres jadąc po ciemku. Z tyłu lampkę mam, ale z przodu jeszcze niestety nie. Czas chyba się zaopatrzyć.
Podsumowując, wyjazd udany, podjazd na przełęcz na wysokość 724 m n.p.m. w sumie ponad 800 metrów przewyższenia, dystans jak na ten rower niezły.


Kategoria Rower


  • DST 42.05km
  • Teren 18.00km
  • Czas 02:31
  • VAVG 16.71km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Kellys Spider 50
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bardzo wietrznie.

Czwartek, 27 sierpnia 2020 · dodano: 27.08.2020 | Komentarze 0

Wczoraj wiało, dzisiaj znowu to samu, o tyle gorzej, że chłodniej o kilka stopni.
Obrałem sobie za cel jechać najpierw pod wiatr i to jeszcze jak najdłużej w lesie, a później wracać z wiatrem.
Padło na Gnojną, Jeszkotle i tam zdecydowałem jechać do Wawrzyszowa.

W lesie przed Gnojną.
Z Gnojnej do Jeszkotli jechałem trochę okrężną drogą, gdyż nie chciałem jechać asfaltem,

na drodze zator. Takich zatorów miałem dzisiaj trzy.
W Jeszkotli wybrałem inną niż znaną mi drogę do Wawrzyszowa, no i niestety, w pewnym momencie się skończyła i by nie wracać pojechałem po ściernisku.

Mniej więcej na wysokości tych zabudowań, droga się skończyła, dalej ścierniskiem.
Znam teren i wiedziałem, że na końcu pola będzie droga którą już jechałem, z daleka dojrzałem charakterystyczne drzewa,

między innymi to.
Z Wawrzyszowa już asfaltem i z wiatrem do domu. Miejscami wiało z boku, ale w większości w plecy.


Kategoria Rower